Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - miniu89

Strony: 1 [2] 3 4
16
Dyskusja ogólna / Kiedy czujesz, że nie możesz żyć normalnie
« dnia: Grudzień 22, 2017, 17:29:30 »
Witam serdecznie. Po długiej przerwie postanowiłem, że rozwinę to forum. Przez ten okres wiele się wydarzyło. Ale nie o tym teraz.
Chciałbym abyście przyłączyli się do dyskusji na temat Waszego podejścia do życia, kiedy czujecie że nie możecie żyć normalnie.
Ja odkąd dostałem napadowych ataków hipowentylacji, związanej z silnym stresem przeżywanym w domu, ogólnie sytuacją zacząłem widzieć świat w ciemnych barwach. Chociaż redukuję dystres, przewlekły stres negatywny związany ze stresorami domowymi to jednak nie potrafię już żyć normalnie jak każdy człowiek. Zajmuję się klikaniem w serwisach reklamowych, zamiast zajmować się domem i czekam na ostatni swój dzień, kiedy wysiądzie mi serce i płuca i zapadnę w śpiączce, bo mam takie myśli negatywne, które powodują jeszcze częstsze napady hipowentylacji. A co Was trapi kochani. Czy macie jakieś problemy, z którymi chcielibyście się tutaj podzielić na łamach forum?
Zachęcam serdecznie do dyskusji...

17
Witam

Dokładnie cztery lata temu miałem stwierdzoną nerwicę histeryczną, pod nazwą mieszanych zaburzeń dysocjacyjnych konwersyjnych.
Przestałem chodzić, miałem różne głosy wynikające z silnej przeczulicy słuchowej, napady lęku panicznego. Nie potrafiłem współgrać z otoczeniem, nic mnie nie interesowało, co dzieje się w rodzinnym gronie. Miałem ataki, które polegały na tym, że całe ciało mi drżało, rzucałem się w łóżku do tego stopnia, że mało co się nie porozbijałem. Słyszałem uporczywe głosy lekarzy z różnych specjalizacji, tworząc w tym samym czasie różne kody choroby na którą w ogóle nie chorowałem, a sądziłem wtedy, że na nią choruję. Miał być to Wilson.
Kiedy poszedłem do szpitala psychiatrycznego, to zacząłem chodzić pod przymusem pielęgniarek. Później pojawiła się agresja skierowana na otoczenie, że sanitariusze wiązali mnie w pasy, miałem też halucynacje związane z moją całą rodziną, nawet ze zmarłą babcią, która miała być matką lekarza ordynatora oddziału.Pojawiły się także dziwaczne zachowanie, na przykład lizanie szyb od drzwi, różne niezrozumiałe dla innych gesty rękami i głową. Wydawało mi się nawet, że przeżyłem śmierć kliniczną na oddziale psychiatrycznym, że dawali mi zastrzyki śmierci, aby mnie zabić, a po nich było tylko odtrucie organizmu z silnych toksyn, jak to mówił lekarz specjalista neurolog. Miałem ogólnie rzecz biorąc przeniesienie lekarzy z całego świat, którzy próbowali mnie diagnozować, wspierać psychicznie, obiecywali mi operacje na choroby, których nie miałem a byłem przekonany o tym, że je mam i że są groźne. Jednak po długotrwałym leczeniu psychiatrycznemu wyleczyłem się z tego, przeszły mi głosy jak i halucynacje. Jednak teraz mam zubożenie wypowiedzi, czuję to,że wycofuję się z życia społecznego, mam niechęć do wszystkiego, apatię, brak swojej własnej woli, i niemożliwą do zniesienia anhedonię, która polega na tym, że nie jestem w stanie odczuwać żadnej przyjemności z życia. Wszystko okazuje się być bierne, nieokiełznane,pozbawione wyrazu. W kontakcie słownym jest tak, że mało się wypowiadam, czuję duże ograniczenie we własnych wypowiedziach, nie mam już euforii jak dawniej, tylko dysforię, stany złości na siebie i na cały świat. :(

18
Witam wszystkich bardzo serdecznie po mojej długoletniej przerwie. Przez te 4 lata nie potrafiłem się w ogóle zabrać za siebie, do czegokolwiek się zmotywować, a moje stany emocjonalne były tak silne, że ciągle trafiałem do szpitala psychiatrycznego. Nie potrafiłem sobie w ogóle pomóc, wesprzeć psychicznie aby czuć jakąkolwiek ulgę. Jest tak do dzisiaj. Po wielu pobytach nie odczuwam żadnej przyjemności ani poczucia sensu życia, przez co spadła w znaczącym stopniu moja aktywność w ciągu dnia. Nie potrafię myśleć pozytywnie a takie myślenie korzystnie wpływa na całe ciało i umysł. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić, mało się odzywam, praktycznie w ogóle nie rozmawiam z najbliższymi, rodziną, nie angażuję się w życie rodzinne, ani społeczne, zupełnie się wycofuję z życia.
Zastanawiam się co mogło by mi teraz pomóc. Hm może jakieś wsparcie od osób, które mają podobnie i borykając się z tym problemem nie wiedzą jak sobie pomóc? Mój problem polega na tym, że nie potrafię aktywnie działać jak kiedyś. Dużo wcześniej szukałem znajomych, zależało mi na tym a teraz nie, jestem sam ze sobą w swoim świecie żyję, które jest niezdrowym schematem, monotonią samą w sobie...
Czy ktoś z Was ma podobnie? Czy nie radzicie sobie z codziennością? Czy próbujecie uciekać przed życiem?
Piszcie śmiało...

19
Każda dobra chwila Nas podbudowuje, daje szanse na to, że się uśmiechniemy do świata, poczujemy swoje życie, które choć ciężkie bywa ale jest łatwiejsze gdy mamy jakąś ostoję. W kolejnej piosence zatytułowanej :"szukam dobrych chwil" jest ukazane pragnienie poszukiwania wszystkiego co najlepsze, dobre, czyste, co może wskrzesić zrezygnowaną osobę, która nie kocha siebie.
Dzięki dobrym chwilom można się nawet pokochać :) Nie wierzycie?-uwierzcie!
To jest elementem Naszego życia. Dzięki poszukiwaniu takich chwil można się wzmocnić do tego stopnia, że praca nad złymi emocjami będzie świetną przygodą a nie usilną walką o siebie, w którą nie raz nie można uwierzyć. Wynika to z faktu, że nie staramy się nawet poczuć choć  jednej chwili. Niektórzy z Nas wolą się zatapiać w negatywnych emocjach i mówić:" nie dam rady, ja już nie mogę...", a od tych chwil zaczyna się wszystko, cała esencja życiowego sensu...

Zapraszam do posłuchania piosenki :)

http://91390.file4u.pl/download/4873897/szukam_dobrych_chwil_www.file4u.pl.wav

20
Takie myślenie destrukcyjne miałem jeszcze parę lat temu, kiedy bardzo często lądowałem w szpitalu psychiatrycznym. To było okropne. Brak wiary w lepsze jutro, brak możliwości pokochania, zrozumienia siebie a co najważniejsze życia w normalności...
Nienawiść jest bardzo trudnym i bolesnym słowem, a jak zaczynasz siebie nienawidzić to już jest jedna wielka katastrofa.
Myśląc:" nienawidzę siebie, po co w ogóle żyję, lepiej było by umrzeć" jest pewnego rodzaju odskocznią, budowaniem świata, który tak naprawdę nie istnieje, bo myśląc o tym żeby umrzeć- nie umieramy tylko jeszcze bardziej się męczymy, rozkoszą, nieokreślonym stanem zawieszenia, który mija i pojawia się poczucie winy, stres, zawód,że tak bardzo się chcieliśmy skrzywdzić. To nie ma sensu, a jednak wiele osób ma takie myśli, tendencje do których usilnie dąży. Dlaczego tak jest że siebie nienawidzimy? Nie chcemy żyć i skazujemy się na cierpienie?Odpowiedzi należało by poszukać w samym umyśle człowieka, który ma takie myślenie. Co on czuje? Jakie ma cele, palny życiowe poza takim ograniczonym wydawało by się myśleniem?

Odpowiedź rodzi się  zarówno w przeszłości, teraźniejszości jak i budowaniu przyszłości przez takiego człowieka.
Kiedy przeszłość jest cierpieniem, teraźniejszość jego kontynuacją a przyszłość jedną wielką niewiadomą to człowiek z samego lęku nie myśli o swoim życiu tylko pragnie umrzeć i całkowicie się znienawidzić...

21
Ja odkąd pamiętam miałem dużo myśli samobójczych, które niestety przeradzały się w czyny.
Teraz kiedy tak sięgnę pamięcią w przeszłość, czy faktycznie miało to sens? Zadając sobie analogicznie pytanie czy tego chciałem, czy zmusiła mnie do tego sytuacja.
Człowiek który żyje w silnym stresie, emocjach negatywnych, które sięgają zenitu, to nie ma wyjścia, wyboru jak tylko ten stres pokonać. Dodatkowo wszelkiego rodzaju urazy psychiczne z dzieciństwa, krzywda wyrządzona przez chociażby jednego rodzica wystarczą aby w zaburzonym umyśle wytworzyła się pewnego rodzaju "blokada przed życiem". Wtedy nic nie cieszy nie ma motywacji, nie ma woli życia, jakiekolwiek walki o siebie i zaczynamy uruchamiać mechanizmy obronne, które szkodzą naszemu życiu, a w ostateczności prowadzą do najgorszego-aktu samobójczego i śmierci. Nie każdy ma siłę aby pokonać myśli samobójcze, niestety zależy to od człowieka, jego sposobu myślenia i radzenia sobie  z naprawdę trudną sytuacją życiową. Ludzie mają myśli samobójcze bo wołają o pomoc a akt samobójczy jest na to świadectwem, że dokonali czegoś z braku pomocy od innych, co wynikać może z niedopatrzenia przez najbliższych, że coś niedobrego się działo w umyśle ich dziecka. To jest straszna prawda o ludziach ale takie jest życie. Jedni walczą o siebie jak mogą i to im się udaje, a inni walcząc przegrywają...
Na pewno każda myśl przenikająca przez umysł osoby chorej jest sygnałem na to że coś złego się dzieje i należy dobrze zaobserwować taką osobę, jak żyje, jakie może mieć problemy( nawet rozmawiając często z taka osobą) i wtedy można uniknąć tego strasznego wyboru jakim jest druzgocąca ostateczność...

22
Jest to ankieta, która ma na celu ukazanie czy przydatne sa filmy mówiące o emocjach. Każdy ma prawo do głosu i wyboru.
Zapraszam do głosowania i wyrażania swoich opinii :)

23
Walka o dzień ma dla mnie istotne znaczenie, ponieważ nadaje mi sens życia. Emocje jakie się pojawiają w moim życiu, negatywne i pozytywne, są bardzo rozchwiane i nigdy nie wiem jak będzie wyglądał mój dzień. Czy będę miał agresję, lek, niepokój czy euforię.
Całe spektrum objawów mojej choroby jest bardzo duże, popadam w silne afekty, ambiwalencje i nie jestem w stanie nie raz odnaleźć sensownego dla siebie rozwiązania, drogi która wskaże mi cel i umożliwi tym samym normalną egzystencję.

Zapraszam do posłuchania mojej piosenki:)

http://91390.file4u.pl/download/4873889/walka_o_dzien_www.file4u.pl.wav

24
Dodatkowym atutem w mojej pasji jest upust emocjonalny, który sobie daję codziennie i stale aby przeżyć godnie dzień...

25
Moje pasje są wszechstronne a najbardziej paradoksalne jest to, że od niedawna je wszystkie odkryłem. Odkryłem na nowo siebie :)

Kiedyś nic nie miało znaczenia. Przedtem gdy szpital psychiatryczny był całym moim sensem bytu, nie miałem żadnej pasji, tylko niepokój, stres i napięcie, te wszystkie silne emocje. Teraz walczę o swój byt właśnie swoją pasją, pasją tworzenia czegoś dla innych i tym samym dla siebie odczuwając  przez to siłę do życia... :)


http://www.youtube.com/watch?v=xdB-WI81IEs

26
Silna wolo trwaj!- mój nowy film, który mówi o tym jakie znaczenie ma dla Nas silna wola. Nic się nie dzieje bez woli, nie moglibyśmy żyć, cieszyć się dobrymi chwilami tylko prowadzić swoją wędrówkę donikąd, będąc pogrążonym w chaosie i beznadziei.
W tym filmie wola ma dla mnie ogromne znaczenie.

http://www.youtube.com/watch?v=fgz1MZwOMPs

27
Afekt jest to silne wzruszenie, ekspresja emocji, które mogą osiągać takich rozmiarów, że człowiek zatraca się i doprowadza do granic bezsensu życia, które poprzedzone jest poczuciem winy za krzywdy, jakie wyrządza nie raz najbliższym.
Film ten mówi o tym, jakie znaczenie ma dla mnie afekt agresywny i ambiwalentny. Zapraszam serdecznie :)


http://www.youtube.com/watch?v=gWEQ_Jue1Nw

28
W tym filmiku przedstawiam i omawiam swoje abstrakcyjne dzieło. Super jest tworzyć coś co oko cieszy i potrafi umacniać jak się od czasu do czasu spojrzy na to wykonane dzieło. Okiem patrzy się na świat, widzi się i dobre i złe rzeczy, cały świat.

Zapraszam do obejrzenia i wspólnej refleksji :)

http://www.youtube.com/watch?v=NgZPhHLP4oA

29
w filmie  jest przedstawione krótkie wprowadzenie do świata pasji jaką jest dla mnie śpiewanie. Są to niesamowite emocje jakie wyzwalają się pod wpływem głosu, dźwięku i słów które sam piszę :)
Można tworzyć piosenki w oparciu o swoje emocje-jest to całkiem możliwe a dla mnie jest to moja osobista satysfakcja.
Walka o dzień-piosenka w której umieszczam esencję swojego całego życia: łzy, rozpacz i walkę, która nie ma końca i trwa do dzisiaj chociaż niejeden smutek żal i osamotnienie przeżywam. Zapraszam do posłuchania :)

http://www.youtube.com/watch?v=mEyUKjeFrdo

30
Film, na który warto zwrócić uwagę, zwłaszcza jeśli chodzi o to, że wiele osób przeżywa samotność( nie tylko ja)
Każdy z Nas, co przeżywa chwile załamania w samotności martwi się bądź myśli o swojej przyszłej egzystencji, zwłaszcza jeśli chodzi
o życie jako Nasze a nie z rodziną. Każdy kiedyś umrze, mama tato i co wówczas? Nie mając niczego, zawodu, pasji które by Cię utrzymywały, będąc na rencie....można by wymieniać dylematy jakie rodzą się u osób nieporadnych życiowo, do których należę też niestety ja. Żyję jedynie nadzieją, żeby żyć i się nie poddawać, dlatego też tak trudno jest mi walczyć z silnymi emocjami negatywnymi, które we mnie są głęboko zakorzenione w psychice. wierzyć w cuda? Nie tutaj trzeba działać! Wiem, że kiedyś odnajdę rozwiązanie, wierzę w to i chcę wierzyć :)

http://www.youtube.com/watch?v=yUVsiJn4OgY

Strony: 1 [2] 3 4
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
fifa11 magia-moje-zycie xsurvival wilczezycie fotowypadykielce