Autor Wątek: Przygody pieska o imieniu Reksio  (Przeczytany 1571 razy)

miniu89

  • moje życie i pasja w świetle charakteropatii
  • Administrator
  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 54
    • Zobacz profil
Przygody pieska o imieniu Reksio
« dnia: Listopad 12, 2013, 18:33:03 »
 Przygody Pieska o imieniu Reksio.


Cz.1) Reksio  i  mały wróbelek

W pewnej niewielkiej budzie z desek, mieszkał sobie mały Reksio. Był to piesek bardzo wyjątkowy, który kochał przyrodę, uwielbiał  przygody, a także lubił przyjaźnić się z innymi zwierzątkami. Codziennie rano wstawał, wychodził ze swojej budy i szczekał zachęcając innych do zabawy.  Pewnego razu  kiedy było bardzo zimno i spadł pierwszy śnieg, Reksio wychodząc ze swojego drewnianego mieszkanka, zobaczył małego wróbelka, który cały zziębnięty i głodny siedział na płocie.
-Witaj drogi wróbelku!- rzekł Reksio.- Jest bardzo zimno. Może rozgrzejesz się u mnie w budzie?
- Bardzo bym był Ci wdzięczny Reksio za pomoc. Widzisz ja nie mogę odlecieć nigdzie daleko , bo  mam przymarznięte skrzydełka. W dodatku jestem tak bardzo głodny, bo skończyła mi się przepyszna słoninka.
- Ale ja nie mam słoninki…- rzekł zmartwiony Reksio. Zaczekaj tutaj chwilkę wróbelku, zaraz przyjdę.
Reksio przypomniał sobie, że  niedaleko mieszka bardzo miła gospodyni, która ma hodowlę świnek i na pewno będzie miała odrobinkę słoninki. Reksio pobiegł  czym prędzej do  miejsca gdzie mieszkała owa gosposia. Była to młoda dziewczyna, której ojciec miał ogromną hodowlę  dużych świnek. Miała na imię Kaja.  Kaja bardzo lubiła małego pieska Reksia, bo zawsze kiedy przychodził do niej to się z nim bawiła w aportowanie kością, lub patykiem. To była wspaniała zabawa, którą Reksio bardzo często wspominał, zwłaszcza, kiedy na dworze było zimno i nie wychodził nigdzie ze swojej budy. I tym razem dziewczynka ucieszyła się na widok Pieska.
-Witaj Reksio!- zawołała.-Co Cię dzisiaj do mnie sprowadza w tak zimową pogodę?
- Potrzebuję Twojej pomocy, droga Kajo!- szczeknął Reksio.- Na płocie w pobliżu mojej budy siedzi zupełnie zmarznięty  wróbelek. -Czy mogłabyś mi dać troszkę słoninki dla niego?
- oczywiście kochany Reksio- odpowiedziała Kaja. – zaczekaj  tutaj, zaraz przyniosę dla Ciebie kawałek słoniny, aby Twój przyjaciel nie był głodny.
Po chwili  młoda gosposia wyszła z  domu i przyniosła  słoninę. Reksio pobiegł ile miał sił w swoich  małych łapkach i bardzo szybko znalazł się koło swojej budy. Wróbelek , który był tak bardzo mocno zziębnięty, nie mógł już wydobyć z siebie żadnego głosiku. Słaby, głodny i spragniony wody  nie mógł się nawet poruszyć. Reksio wzruszony tym, że jego przyjaciel jest taki zabiedzony pomógł mu zejść z płotka. Wziął go  swoim pyszczkiem za jedno ze  zmarzniętych skrzydełek i  bardzo delikatnie położył  w swojej ciepłej budzie. Po chwili  nakarmił  wróbelka słoninką, którą otrzymał od dobrej gospodyni Kai i napoił wodą.  Wróbelek choć  był bardzo wycieńczony, to zaspokoił swój głód.  Zasnął  i tak spał aż do rana.

2)

Nazajutrz wróbelek, obudził się bardzo wcześnie. Reksio usłyszał jak właśnie wyleciał z jego budy.
-ćwir-ćwir!- zaćwierkał radośnie - jestem już zdrowy i pełen sił. Dziękuję Ci bardzo Reksio za uratowanie mi życia. Będę Ci zawsze wdzięczny za to, że jedynie Ty  nakarmiłeś  mnie , napoiłeś  i dałeś mi ciepłe schronienie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Masz dobre serce i dlatego będę o Tobie pamiętał i zawsze Cię odwiedzę.
- Bardzo się cieszę wróbelku!- rzekł Reksio. Teraz możesz już wrócić zdrów do domku, do swojej rodzinki. Na pewno czekają na Ciebie i się martwią.
- Tak ,tak! Ćwir-ćwir!- zaćwierkał wróbelek, zgadzając się ze stwierdzeniem małego pieska. Moje dzieci i moja kochana żona na mnie czeka. Dzisiaj jest już ładniejsza pogoda, nie pada i nie jest tak zimno, więc nie będę miał problemu z powrotem do domu. Reksio wrócił już do swoich codziennych obowiązków. Uradowany, że pomógł wróbelkowi  wyzdrowieć  wziął się za sprzątanie swojej budy a  wieczorem po skończonej pracy położył się  wygodnie  i zasnął.
****
Odtąd, kiedy Reksio pomógł małemu ptaszkowi, wszystkie  zwierzątka w okolicy były  z niego bardzo dumne  i codziennie spotykały się z nim spędzając mnóstwo czasu na zabawie…


miniu89

  • moje życie i pasja w świetle charakteropatii
  • Administrator
  • Użytkownik
  • *****
  • Wiadomości: 54
    • Zobacz profil
Odp: Przygody pieska o imieniu Reksio
« Odpowiedź #1 dnia: Listopad 12, 2013, 18:35:08 »
Reksio i  urodziny Leny

Było ciepłe jesienne popołudnie. Reksio siedząc w swojej budzie porządkował swoje zimowe przetwory. A miał ich sporo w niewielkich słoiczkach. Były to konfitury, dżemy, powidła, marynowane warzywa i owoce.  W jednym, największym słoiczku miał  zapas swoich smakowitych kosteczek, którymi uwielbiał delektować się zimą, kiedy ziemia była zamarznięta i nie mógł sobie w żaden sposób wykopać swojej smacznej przekąski. Kiedy Reksio porządkował sobie słoiczki, przyszła do niego jego ukochana dziewczyna. Miała na imię Lena. Była to bardzo ładna suczka, która zamieszkiwała sąsiednie podwórko. Od pewnego czasu Reksio i Lena spotykali się ze sobą. Często bawili się na podwórku w chowanego, albo w zawody , które polegały  na tym, kto pierwszy wykopie  przepyszną kosteczkę.
- Witaj Reksio!- przywitała się radośnie Lena.-czy mógłbyś mi dzisiaj pomóc w malowaniu mojej budy.
Jest już taka brudna i brzydka. Niedługo mam urodziny i chciałabym zaprosić do siebie swoich przyjaciół, a bardzo się wstydzę  wyglądu mojego domku w którym mieszkam. Goście mogliby źle o mnie pomyśleć, że nie dbam o swoje mieszkanie.
-Oczywiście że Ci pomogę moja kochana Leno!- zawołał Reksio. –Zaczekaj chwilkę, tylko dokończę układanie zimowych przetworów.
Po generalnym porządku w swojej budzie, Reksio wraz z Leną, poszli do jej budy. Buda Leny była w bardzo złym stanie, cała podrapana, zniszczona przez deszcz, który co roku bardzo intensywnie padał w czasie jesiennych dni.
-Będzie Nas czekało  trochę  pracy- odparł Reksio. –Zaraz przyniosę ze swojej budy białą farbę i gruby pędzel, którym pomaluję Ci twój domek. Będzie on jak nowy i będziesz mogła zaprosić swoich gości.
Po niespełna godzinie buda była  gotowa i aż pachniała świeżością.
-Dziękuję Ci bardzo Reksio.- rzekła Lena.- Jako pierwszy dostaniesz ode mnie zaproszenie na urodziny.
Lena bardzo kochała Reksia i wiedziała, że może zawsze na niego liczyć. Reksio był dla niej przyjacielem, z którym planowała ułożyć sobie życie w przyszłości.

2)
 Nadszedł czas na to aby zacząć się szykować na urodzinowe przyjęcie. Lena bardzo uradowana swoim nadchodzącym świętem z największą przyjemnością szykowała różne potrawy, gdzie na pierwszym miejscu był do zrobienia ogromny tort śmietanowy  z wiśniami kandyzowanymi dla wielu gości. Lena dostała na niego przepis od Reksia, który bardzo uwielbiał sztukę kulinarną i zawsze służył pomocą swojej ukochanej dziewczynie.
- Na stoliku w budzie Lenki znajdowało się wiele różnych dań, które zachęcały swoim zapachem  i wyglądem. Faszerowane owoce i warzywa, sałatki , zimne napoje do picia i słodycze, którymi goście będą się mogli śmiało częstować.
- Już jest wszystko przygotowane Reksio!- oznajmiła Lena.- Teraz czas zaprosić moich gości na wykwintne przyjęcie.
- Niestety pomimo wielu wysłanych zaproszeń na urodziny, bardzo mało przyszło gości  do solenizantki Leny.  Jedynie Kawka Arletta, sroka Basia i Reksio, przyjęli zaproszenie i byli do wieczora, aby dotrzymać towarzystwa Lenie, aby nie było jej smutno w ten wyjątkowy dzień. Dziewczyna Reksia zrozumiała, że nie każdy lubi się z nią przyjaźnić. Odrzucenie kilkudziesięciu zaproszeń na przyjęcie na to wskazywało, chociaż Lena gdzieś w sercu myślała sobie, że  nie każdy miał czas na to aby być z nią w tym dniu. To był w końcu jej dzień, a każdemu mogło coś się przydarzyć.
- Reksio!- rzekła Lena.- Nawet nie wiesz jak się cieszę że przyszedłeś dzisiaj do mnie na urodziny.
- No wiesz, Leno…- odpowiedział Reksio.- A  jak Ty sobie wyobrażałaś swoje urodziny? Bezemnie?
Lena za te przemiłe słowa uznania polizała go swoim języczkiem na znak wielkiej przyjaźni. Reksio objął swoją łaciatą łapką swoją dziewczynę i tak wtuleni siedzieli sobie w budzie do późnego wieczoru.
*********
 Nazajutrz wszyscy wspominali ten wczorajszy dzień. Okazało się, że wiele osób zapomniało o zaproszeniach na urodziny Leny. Goście, którzy mieli być na tym wielkim święcie dziewczyny Reksia, bardzo serdecznie ją przeprosili i odtąd nikt już nie zapominał już o tak ważnym jedynym dniu w życiu każdego zwierzątka.

 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
humanwolf polski-deliver-truck sakusei batawia pyn